
Gwatemala na własną rękę
Gwatemali jak na razie próżno szukać wśród zorganizowanych wyjazdów z biurem podróży. Ten kraj ma tak wiele do zaoferowania, ale wciąż odnoszę wrażenie, że nadal czeka na swój szczyt popularności. Według mnie to idealny moment, by ruszyć i eksplorować kraj Majów bez kolejek i tłumów turystów. Postaram się pokrótce przekonać Was, że podróżowanie po Gwatemali na własną rękę jest (aktualnie) przystępne cenowo, łatwe i przede wszystkim przyjemne!
Kiedy jechać i na jak długo?
Sezon w Gwatemali trwa od grudnia do kwietnia, co odpowiada porze suchej. Wyruszając w tym okresie macie niemalże gwarancję wyśmienitych warunków pogodowych. Trwa wtedy zarówno sezon na surfing w El Paredon (też trwa pora najpiękniejszych zachodów słońca), małe żółwiki czy inne atrakcje. Jednak coś za coś, w porze suchej trzeba spodziewać się większego napływu turystów i potencjalnie wyższych cen.
Po suszy przychodzi deszcz. Od kwietnia do września przypada sezon średni, ze względu na rozpoczynającą się porę deszczową. My podróżowaliśmy na przełomie kwietnia i maja, jednak mieliśmy wyśmienitą pogodę, a deszcze na dobre się jeszcze nie zaczęły. Ceny za to spadają, można podróżować komfortowo, bez problemu rezerwując noclegi i atrakcje z dnia na dzień. Od października do listopada opady wzmagają na sile. Sam październik jest też szczytem sezonu huraganów.
Gorącym okresem w Gwatemali jest hucznie obchodzony Wielki Tydzień, czyli tzw. Semana Santa, który obfituje w spektakularne procesje. Z pewnością jest to atrakcja sama w sobie, jednak brać pod uwagę planowanie z wyprzedzeniem.
Jeśli zależy nam na warunkach do surfowania, trzeba celować w porę suchą. Małe żółwiki nad Pacyfikiem trafić można od października do grudnia.

Wiza oraz formalności
Wjeżdżając do Gwatemali celach turystycznych na nie dłużej niż 90 dni nie podlegamy obowiązkowi wizowemu.
Loty
Transport lotniczy z Europy do Gwatemali staje się coraz lepiej dostępny. Jedne z lepszych połączeń oferuje hiszpańska Iberia. To właśnie na ich pokładzie lecieliśmy z Berlina, z jedną przesiadką w Madrycie. Kupując bilety z 6-miesięcznym wyprzedzeniem zapłaciliśmy około 400 euro za osobę.
Ubezpieczenie
Na tym wyjeździe byłam ubezpieczona w ramach rocznego pakietu Planety Młodych.

Bezpieczeństwo
Puste ulice Gwatemala City po zmroku i zakratowane okolice przemawiają same za siebie. Gwatemala jest uważana w dużej mierze za względnie bezpieczną. Mimo to wiele się może wydarzyć i trzeba się mieć na oku. Do najczęstszych należą uliczne kradzieże na ulicy, wyrywanie czy rozcinanie podręcznych plecaków i torebek.
Aby uniknąć takich nieprzyjemności najlepiej przemieszczać się w dzień i możliwie unikać docierania na miejsce po zmroku. Nie obnosić się z wartościowymi przedmiotami. Przy transporcie trzymać swój bagaż zawsze na oku (jeśli się da), a podręczne najcenniejsze rzeczy mieć zawsze blisko przy sobie. Wypłacając gotówkę z bankomatów, najlepiej wybierać te w bezpiecznych miejscach tj. Banki, markety, sklepy czy galerie. Niestety skanowanie kart zdarza się nagminnie. Dobrą praktyką również blokowanie karty między tranzakcjami.
Z popularnych przekrętów (ang. scam) powtarzającym się numerem jest wylewanie ketchupu bądź, co gorsza fekaliów na turystów celem wprawienia ich w popłoch i przede wszystkim stracenia czujności i oceny sytuacji. Po takiej wylewce nagle pojawiają się wokół ciebie życzliwi^^ ludzie, oferujący pomóc w umyciu, a przy okazji obrabować.
Muszę śmiało stwierdzić, że mimo wszystko czułam się w Gwatemali całkiem komfortowo. Mogę to szczerze przyznać, zarówno podróżując z partnerem przy boku, czy później kontynuując wyprawę solo. Podróżując solo poczułam mocniej kulturę temperamentnych macho, próbujących zagadywać i zaczepiać. Stanowczo, z uśmiechem, bez kontaktu wzrokowego i do przodu:)
Zdrowie i szczepienia
Do najczęstszych przypadłości gringos należą zatrucia pokarmowe wszelkiej maści. Biegunka podróżnych nie oszczędza tu niemal nikogo. Dolegliwości żołądkowo-jelitowe są na porządku dziennym, najczęściej na podłożu bakteryjnym, ale także wcale nierzadkie są infestacje pasożytnicze. Złota zasada podróżnika przy stole tj. Ugotuj, zaparz, obierz albo zapomnij niestety nie zawsze była przestrzegana, a także zbyt dużym zaufaniem obdarzyliśmy street food i oboje odchorowaliśmy swoje. Spotykani backpackersi nawet wzdychali ‘’I’m sick of being sick’’. W razie gdy objawy nie ustępują po kilku dniach, w niemalże każdym miasteczku można posłać materiał do badania i z wynikami udać się do apteki po poradę. Lokalni lekarze i farmaceuci doradzą wam najlepiej.
Kolejnym potencjalnym zagrożeniem dla zdrowia są komary, czyli przenosiciele malarii, dengi oraz wirusa Zika. Tutaj warto zadbać o profilaktykę i najlepiej zabrać porządne repelenty z Polski tj. Takie zawierające min. 25% deet bądź ikarydynę. Ta druga dobrze sprawdzi się na dzienne komary).
W temacie szczepień, jako farmaceuta mogę tylko rzec, że szczepienia na WZW A, WZW B oraz dur brzuszny uważam za minimum.
Pieniądze
Temat pieniędzy można traktować dwojako. Płacenie kartą jest powszechnie dostępne, jednak przeważnie do transakcji doliczana jest każdorazowo prowizja rzędu 5-7%. Jest to więc argument, żeby więcej operować gotówką. Chociaż wypłaty z bankomatów także naliczają prowizję w wysokości 35-50 quetzali. Naszą taktyką było poleganie głównie na gotówce i rzadszych, ale większych wypłatach quetzali. Oczywiście w większości miejsc akceptowane są dolary amerykańskie.
Noclegi
Gwatemala oferuje naprawdę różnorodne zaplecze hotelowe. Można tu znaleźć zarówno budżetowy hostel (jak i o większym standardzie), butikowe hotele czy międzynarodowe sieciówki. Każdy znajdzie coś w swoim budżecie i komforcie. Spośród naszych noclegów śmiało możemy polecać poniższe, bo do nich z pewnością byśmy wrócili.
Finca Tatin – kameralne miejsca z małymi lodge’ami zaszytymi pośród dżungli, Izabal
Los Amigos Hostel w Flores
Mellow Hostel w El Paredon

Transport na miejscu
Kolorowe chicken busy, które przyciągają wzrok i robią niezły sporo hałasu. Przejazd nimi, może być atrakcją samą w sobie. Jednak to transport dla cierpliwych i wytrwałych. Chicken busy komunikują przede wszystkim lokalne mieściny, co oznacza liczne przesiadki po drodze. Co więcej, chicken busy nie cieszą się dobrą sławą w temacie bezpieczeństwa, gdyż jest to główny ośrodek transportu lokalnych (uwaga na kieszonkowców). Jeśli marzy się wam przejażdżka, warto wybrać krótką trasę (np. Gwatemala City-Antigua czy Panajachel-Chichicastenango) i ograniczyć swój bagaż do minimum. My ostatecznie nie mieliśmy okazji przekonać się na własnej skórze.
Kolejną i główną formą transportu są autobusy i shuttle busy, które wożą turystów po całym kraju. Tutaj miła niespodzianka – transport w Gwatemali jest naprawdę tani. Z komfortem podróży bywa różnie. Z pewnością trzeba brać pod uwagę, że transfery w Gwatemali są czasochłonne. Grafik grafikiem, jednak tu zawsze coś się dzieje na drodze, a sama Gwatemala City jest okropnie zakorkowana.
Tam gdzie nie sięga komunikacja, wystarczy machnąć ręką, a z pewnością podrzuci was przejeżdżający pick-up.
Game changerem na zaoszczędzenie czasu jest lot krajowy na tracie Gwatemala City-Flores, który umożliwi Wam szybkie dotarcie do Tikal.

Co ze sobą zabrać?
W Gwatemali będziecie przede wszystkim odczuwać dużą wilgotność powietrza. Z tego względu dobrze ze sobą zabrać lekkie, przewiewne i najlepiej szybkoschnące rzeczy. Moja rada – zabierzcie, takie ciuchy, które bez żalu możecie zniszczyć lub stracić w lokalnej pralni. Jeśli nie zależy Wam na szałowych stylizacjach, polecam przed wyjazdem wyskoczyć do second handu i skompletować garderobę na wyjazd. Pomysł przetesowany i sprawdza się świetnie. Ciuchy służą, nie ma obaw o zniszczenia i zguby.
W plecaku na pewno musicie spakować:
-adapter z wejściem amerykańskim
-czołówkę
-apteczkę
-żel antybakteryjny
-kłódkę
-filtry słoneczne
-repelenty
-nakrycie głowy
-dobrze wyposażoną apteczkę
Do rozważenia:
-butelka z filtrem (np. Lifestraw)
Jeśli planujesz wybrać się na wulkany, z pewnością potrzebne będą buty trekkingowe oraz ciepła odzież. Tą ostatnią bez problemu można wypożyczać u większości tour operatorów, co jest alternatywą, jeśli podróżujemy z ograniczonym bagażem. Organizatorzy zapewniają niemalże cały strój oraz sprzęt: kurtki, bluzy, buff, skarpetki, rękawiczki, czapki, kije trekkingowe oraz plecaki.

Ile to kosztuje?
Koszty przed wyjazdem:
Bilety lotnicze Iberia: 400 euro za osobę
Ubezpieczenie Planeta Młodych ok. 250 zł
Lot wewnętrzny Flores- Guatemala City Avianca 50$ za osobę
Wydatki na miejscu
Średnie ceny dla rozeznania:
Lancha w jedną stronę 25 quetzali
Bus Litegua 125 quetezali za os (Gwatemala City-Rio Dulce)
Nocleg
Lunch w lokalnych miejscach: ok. 35 quetzal za osobę
2 dniowy trekking na wulkan Acatenantgo 95$ za osobę (Wichio & Charlie’s)

Jeśli nasunęły Wam się jakieś pytania czy spostrzeżenia, zapraszam do dyskusji


4 komentarze
jurek61
Fajne przydatne zwiezle info. Wybieram sie za 2 tyg. sam. 62 lata na karku. Naczytalem sie o zlodziejach i gangach i mam watpliwosci czy jechac. Hiszpanskiego nie umiem, angielski do dogadania ale bez szalu
Jade poplywac jachtem u kolegi,ale musze przejechac do Rio Dulce i to mnie stresuje, a w glowie jeszcze pomysl wyjscia na wulkan ze st eranym juz kregoslupem. Doradzasz czy odradzasz?
Martyna
Cóż jak wszędzie na świecie, zdrowy rozsądek i w tej cześci świata (Am. łac.) może lekko ograniczone zaufanie jest z pewnością wskazane. Dobrze wiedzieć o bieżącej sytuacji i zagrożeniach, ale nie dajmy się zawariować. Ja hiszpańskiego liznęłam przed wyjazdem i pewnie było mi dzięki temu trochę łatwiej (mój partner nie mówi i też jak trzeba było to się dogadał). Z GT city do Rio Dulce dostać się można bezpośrednim autobusem, myśle ze na hasło Rio Dulce, z pewnością Pana pokierują:))
Nie będę ukrywać, wejście na wulkan jest dość forsownym trekkingiem. Możesz skorzystać z pomocy tragarza, który za opłatą wniesie Twój plecak i da ulgę plecom. Alternatywą jest wjazd na wulkan jeepami 4×4. Także opcje i możliwości są. Ten wulkan jest naprawdę niesamotiwym obiektem do podziwiania i wycieczką, atrakcją zapewne najbardziej niezwykłą w całej GT. Ludzie po to tam zmierzają.
Pozdrawiam i życzę udanego wyjazdu! Dobre nastawienie i do przodu 🙂
Agata
Ile czasu spędziliście w Gwatemali(wybacz jeżeli gdzieś przeoczyłam te informacje)? czy 10 dni to będzie za mało?
Martyna
Cześć! Pierwotnie mieliśmy spędzić w Gwatemalii 11 dni (Rio Dulce-Tikal-Antigua-trekking pod Fuego-Atitlan), a dzięki zmianie lotów ja finalnie zostałam 17 dni (mogłam dłużej eksplrować wioski nad Atitlanem i dotarłam nad Pacyfik). Myślę, że takie 10-12 dni to minimum, gdyż transporty zajmują sporo czasu;)