-
2021 na (u)wadze, czyli co wyrabiałam podróżniczo
Rok temu pokusiłam się o podobne zestawienie podróżnicze. Pobudki ku temu były jednak zupełnie inne. Po szczególnym roku 2020, który był pierwszym rokiem pandemii, chciałam Wam pokazać, że mimo wszystko dało się nie usiedzieć. Hic et nunc, postanowiłam przysiąść i prześledzić, co udało mi się zrealizować w 2021 r. Ubiegły rok był dla mnie zupełnie odmienny podróżniczo. Obrałam nowy tory i chciałam sprawdzić, jak się w tym odnajdę. Spójrzmy raz jeszcze, co takiego udało mi się urobić:) Sezon zimowy w Tatrach Początek ubiegłego roku wcale nie zapowiadał jeszcze licznych podróży. Cały styczeń cierpliwe czekałam na przyzwoite warunki w Tatrach i w międzyczasie coś zaczęło ćmić w głowie, by ruszyć gdzieś…
-
Jogińsko-surferska wiosko – Santa Teresa
Dziś pean na cześć Santa Teresy, małej wioski na półwyspie Nicoya. Nie będzie łatwo, ale spróbuje w słowach oddać klimat tego miejsca. Odkąd trafiłam do Kostaryki zewsząd radzono mi, by wybrać się do Santa Teresy. Musisz jechać do Santa Tere! Nie pozostawało mi nic, jak tylko uwzględnić ten punkt na mojej trasie. Śmiało mogę potwierdzić, że jest to miejsce, które się od razu pokocha albo po jednej nocy, spakuje się plecak i ruszy się dalej. Ta niewielka wioska przeżywa dziś swój rozkwit i z pewnością można rzec, że skradła splendor niedalekiej Montezumie, która to wcześniej była uważana za cool miejscówkę. Teraz nastały czasy Santa Tere, które już dziś porównywane jest…
-
Jak poruszać się w Kostaryce?
Kostaryka to nieduży kraj, toteż wydawać by się mogło, że przemieszczanie się po nim nie powinno stanowić problemu. Otóż, nic bardziej mylnego. Na własnej skórze przekonałam się, że przedostanie się z punktu A do B, to czasem niezła łamigłówka! Na własnych doświadczeniach, podpowiem jak zaplanować transport w Kostaryce. Transport publiczny Mój plan pierwotnie miał się opierać na lokalnych autobusach. Na miejscu okazało się, że transport publiczny nie jest wcale tak dobrze zorganizowany. Przekonałam się o tym dobitnie, gdy próbowałam wydostać się z Guanacaste, a dokładnie Tamarindo, w kierunku dalszych punktów na półwyspie Nicoya. Szok i niedowierzanie! Stosunkowo niedużą odległość (niecałe 200 km) mogłam pokonać dwoma autobusami, a i tak nie…
-
Co spakować jadąc do Kostaryki?
Gorąco jak diabli, palmy, plaże. Pakowanie nie powinno przysporzyć kłopotów. Co jednak naprawdę się przyda, co bez problemu znajdziecie na miejscu, a czym nie warto zawracać sobie głowy? Jak spakować się praktycznie i lekko wybierając się do Kostaryki. Podczas mojej miesięcznej podróży po Kostaryce (w porze deszczowej), docierałam w przeróżne regiony i mogę po swojej skórze stwierdzić, co rzeczywiście mi się sprawdziło:) W Kostaryce panuje bardzo wilgotny klimat podrównikowy. Do tego występują tam dwie pory roku – sucha i deszczowa. Słowem klucz przy pakowaniu będzie WILGOTNOŚĆ! Co na pewno się przyda? Szybkoschnące ciuchy Najlepiej sprawdzą się lekkie, przewiewne ubrania, które szybko schną (nawet takie, co odprowadzają wilgoć). Wysoka wilgotność powietrza…
-
Najpiękniejsze ferraty. Jezioro Garda RECENZJA
W ubiegłym roku na rynku wydawniczym pojawił się mocno oczekiwany przewodnik po ferratach w okolicy jeziora Garda – ,,Najpiękniejsze ferraty. Jezioro Garda’’ autorstwa Poli Kryży oraz Dariusza Woźniczki (wyd. Bezdroża). Tak się złożyło, że w 2020 r. trafiłam nad jezioro Garda, jak również w moje ręce wpadł ów tytuł! W przewodniku w wyczerpujący sposób opisano 18 najpiękniejszych via ferrat tego regionu. Znajdziecie tam wszystkie niezbędne informacje do zaplanowania wycieczki. Od dokładnych wskazówek dojazdu, podejścia pod ferratę, po szczegółowy opis żelaznej drogi. Każda z ferrat jest też rozpisana na czynniki pierwsze wg skali trudności dzięki pomocnym topo. Pieczołowite opisy i graficzna topo namacalnie oddają, z czym przyjdzie nam się zmierzyć podczas…
-
Jak trafiłam na zimowy kurs turystyki wysokogórskiej?
W zeszłym sezonie zimowym moim priorytetem było wreszcie trafić na zimowe szkolenie w Tatrach. Mimo, że sporo górskiego doświadczenia łyknęłam od ówczesnego partnera, chciałam dalej rozwijać umiejętności i zasięgnąć wiedzy u taternickiego profesjonalisty. Zależało mi by się usamodzielnić w górach i zapewnić bezpieczeństwo sobie i partnerowi. Zaczęłam szukać i pytać wśród górskich znajomych o rekomendacje, gdzie pójść. Odpowiadali mi jednogłośnie – tylko Ryba! Wszyscy byli tak zgodni, że pozostało mi tylko rezerwować miejsce. Zadzwoniłam do Ryby i złapałam pierwsze możliwy termin! Już po krótkiej rozmowie, czułam że trafię w dobre ręce. Kurs miał się odbywać się nad Morskim Okiem i miał trwać cztery dni. Dostałam listę niezbędnego sprzętu, program szkolenia…
-
2020 na (u)wadze, czyli co urobiłam w pandemii?
Ten rok był szczególny pod wieloma względami. Podróżowanie stało się inne, obarczone ryzykiem, ale nie niemożliwe! Jako zodiakalna waga uwielbiam wrzucać coś na szalki:) W ostatnie dni roku naszło mnie, by przyjrzeć się, co udało mi się zrealizować w tym trudnym dla podróżników roku. Zima Mój 2020 rozpoczął się w drodze:) Już 1. stycznia wsiadłam w pociąg do Zakopanego. Kilka pierwszych dni nowego roku spędziłam nad Morskim Okiem, szkoląc się na kursie zimowej turystyki wysokogórskiej u Ryby. Późniejsze zimowe tygodnie obfitowały w wyjazdy. W lutym wyskoczyłam z Asią w Tatry. Tego samego miesiaca, gdy koronawirus dotarł (oficjalnie) do Europy poleciałam z moimi Ełczankami na południe Włoch. To właśnie w Apulii…
-
Via ferrata, debiut na żelaznych drogach
Via ferrata, czyli z włoskiego żelazna droga. To nadal szlak górski, acz ubezpieczony, na którym trudniejsze fragmenty są wsparte liną poręczową do asekuracji. Ferraty chodziły mi po głowie od dobrego roku, miałam naprawdę farta spróbować wkręcić się w to w jednym z najlepszych możliwych miejsc – w północnej części jeziora Garda jest ich po kokardy:) Ferraty to dobry pomysł dla osób, które być może już trochę nużą trekkingowe wycieczki, a nie do końca czują wspinanie. Odporność na ekspozycję, trochę siły, minimum przeszkolenia, jak się po nich poruszać i można zaczynać nową przygodę. A cała idea polega na tym, że wspinamy się asekurując się za pomocą lonży, czyli w trudnym terenie jesteśmy…
-
Eurotrip w czasach zarazy
Podróżowanie w czasach pandemii wiąże się z pewnym ryzykiem i licznymi ograniczeniami. Nie jest jednak niemożliwe, jeśli jest się elastycznym i ma w sobie trochę pokory. Co więcej, mniej niezawodne stały się połączenia lotnicze, gdyż nie dają takiej niezależności, którą daje dziś podróż autem. Pomysł, pakowanie, planowanie Skąd w ogóle narodziła się koncepcja wyjazdu? Miro, który na co dzień jest ratownikiem TOPR, przewodnikiem tatrzańskim oraz międzynarodowym UIMLA (@zielak_greenmountain_nt)*, a także moim dobrym kolegą, szukał kompana z wolnymi terminami, który nadawałby się na drugi koniec liny 🙂 Ja miałam dużo wolnego czasu, więc chętnie przystałam na pomysł Mirka. Miro zamierzał zrobić rekonesans via ferrat w rejonie Gardy, w okolicy Arco, pod…
-
Jak przetrwać w hostelu cz. 3
W trzeciej, ostatniej odsłonie przewodnika przyznam się do swoich nieudanych hostelowych pobytów. Nie zawsze udawało mi się dobrze trafić z wyborem. Na własnej skórze popełniłam parę wpadek, jestem bogatsza o te doświadczenia i dzięki temu mogę podzielić się nimi tutaj. Hostelowe wtopy Chciałabym być szczera i autentyczna, także nie wyobrażam sobie pominąć moich hostelowych niewypałów. Jak w życiu, raz się trafi lepiej, innym razem trochę gorzej. Pierwszą lekcję odrobiłam w Madrycie. Tam wraz z Dominikiem i Anką zatrzymaliśmy się w Cats Hostel, który był wszędzie mega rekomendowany. Hostel sam w sobie był przeuroczym miejscem, z pięknym patio, niepowtarzalną atmosferą, i dobrym śniadaniem! Jednak nasz 10-osobowy dorm nie miał ani jednego…